14 głównych słabości kobieciarza

Irene Robinson 30-09-2023
Irene Robinson

Kobieciarz to mężczyzna, który traktuje kobiety przede wszystkim jako obiekty seksualne, które istnieją dla jego własnego samozadowolenia.

We własnym umyśle kobieciarz jest królem. Znajduje przyjemność bez zobowiązań i robi co chce, podczas gdy inni mają swoje obowiązki i więzi w związku.

Ale kobieciarz nie jest tak silny i imponujący, jak mu się wydaje.

W rzeczywistości ma on tendencję do posiadania wielu kluczowych słabości i ślepych punktów.

Skąd wiem? Byłem kiedyś kobieciarzem.

Poniżej wyjaśnię, dlaczego tak traktowałem kobiety i jak sobie z tym poradziłem.

Oto najważniejsze problemy związane z byciem kobieciarzem...

1) Wypalenie i nuda

Kobieciarz pływa dla seksu i krótkoterminowych spraw bez zobowiązań i często jest skłonny prowadzić na kobietach, kłamać i oszukiwać, aby zdobyć punkty.

Komu innemu dzieje się krzywda, kobieciarzowi zależy tylko na tym, żeby się wyszaleć.

Może być "miłym" kobieciarzem, ale pod koniec dnia jest to facet, który stracił nadzieję w miłość lub woli mieć różnych partnerów niż budować z kimś życie.

Jak już mówiłem, byłem kobieciarzem i tak traktowałem kobiety.

W końcu poznałem moją dziewczynę Dani i wszystko zaczęło się kręcić, ale nie stało się to z dnia na dzień i przyznaję, że niektóre z moich postaw kobiecych wciąż się utrzymują.

Nie zdradzam jednak i nigdy nie wróciłem do stylu życia polegającego na traktowaniu kobiet jak seksualnego iFood.

Powodem nie jest tylko lojalność wobec mojego związku, ale to, że kiedy patrzę wstecz na moje dni t*ts i Tindera czuję się wyczerpana.

Pamiętam nudę i uczucie, które miałem w środku:

To nie było podniecenie ani prawdziwe zainteresowanie seksualne, to był tylko rodzaj niepokoju i przymusu. Byłem wyczerpany, ale czułem się też popychany do znalezienia lepszej, gorętszej laski, która w końcu rozwali mi umysł tak bardzo, że nie będę musiał szukać innych.

Ale im bardziej goniłem za tą idealną boginią seksu, tym bardziej czułem się pusty i znudzony.

Dużo czasu zajęło mi uświadomienie sobie, że nie znajdę prawdziwej satysfakcji, dopóki nie zacznę podchodzić do miłości i seksu w dużo inny sposób, ale była to lekcja, której musiałem się nauczyć w trudny sposób.

2) Cynizm i depresja

Jeśli chodzi o główne słabości kobieciarza i jak sobie z nimi radzić, musimy również kopać pod powierzchnią i patrzeć na brzydką prawdę.

Wielu facetów, którzy traktują kobiety jak przedmioty lub zabawki, ma poważne problemy emocjonalne.

Podczas gdy media skupiły się bardzo na tej "toksycznej męskości" i twierdziły, że dzieje się tak, gdy mężczyźni nie mają wystarczająco dużo granic i wartości wpajanych im, moje doświadczenie było inne.

Dorastałem nauczony najwyższego standardu szacunku dla kobiet, nawet stawiając je w pewnym stopniu na piedestale.

Jednak frustracja w liceum i na studiach związana z odrzucaniem mnie przez dziewczyny, a także złość na to, że inni odnosili romantyczne sukcesy, podczas gdy ja nie, podsycały moje kobiece zapędy.

Zrobiłem jedną z najgorszych rzeczy, jakie można zrobić, jeśli chce się osiągnąć sukces w życiu:

Samousprawiedliwiałam złe zachowanie na podstawie tego, że byłam ofiarą i zasługiwałam na to, by robić, co chcę.

"Nie dostałem tego, czego chcę i byłem źle traktowany, nie mając dziewczyn, na których mi zależało, uznających moją wartość, dlatego dlaczego mam traktować jakiekolwiek dziewczyny jako coś więcej niż ładną buzię i sweterkowe mięso?".

Złe nastawienie rzeczywiście. Ale byłbyś zaskoczony, jak długo ten rodzaj cynizmu (i wynikająca z niego depresja i beznadziejne uczucia) może trzymać się w pobliżu i pokolorować twój świat (i życie miłosne) ciemnoszarym.

3) Pustka i zazdrość

Tutaj zaczepiałam na lewo i prawo, ale w środku czułam się zazdrosna.

Tak, zdobywałem dużo punktów i spotykałem urocze dziewczyny, ale nie łączyłem się prawdziwie ani nie tworzyłem żadnych znaczących więzi.

Czułam się zazdrosna o tych, którzy mieli w swoim życiu romantycznie kogoś, na kim im naprawdę zależało.

Chciałabym mieć takie coś!

Pozornie daremne poszukiwanie miłości i intymności sprawiło, że poczułem się samotny i zawiedziony, i próbowałem wypełnić tę dziurę, uganiając się za każdą kobietą, na którą spojrzałem.

Może na pierwszy rzut oka brzmi to zabawnie, ale w rzeczywistości było to dość smutne.

Część mojego przebudzenia przyszła wraz z oglądaniem tego darmowego masterclass od brazylijskiego szamana Rudá Iandê o tym, jak znaleźć miłość i przestać gonić za szczęściem i spełnieniem w niewłaściwy sposób.

To nie jest tak, że seks jest zły, jest wspaniały.

Ale to wiele innych rzeczy, które odkryłem na temat tego, jak używałem seksu i traktowałem kobiety, było w rzeczywistości oznaką znacznie głębszego problemu.

Dzięki pracy nad tym byłem w stanie całkowicie odwrócić rzeczy i znaleźć prawdziwą miłość i związek, którego zawsze chciałem za moim rozczarowaniem i cynizmem.

Sprawdź, jak wyglądał masterclass tutaj.

4) Konflikt i zdrada

Następną na liście głównych słabości kobieciarza jest rodzaj konfliktu i zdrady, do których dochodzi.

Traktowałem kobiety jak jednorazowe zabawki, ale one mnie też tak traktowały.

W rzadkich przypadkach, kiedy rzeczywiście kogoś lubiłem, bolało mnie, że jestem dla niego nikim.

Byłem pełen uprawnień i miałem pomysł, że mogę się bawić ile chcę, ale jeśli chcę być poważny to na pewno oni też.

Nieprawda.

Okazało się, że sposób, w jaki wybrałam podejście do randek i seksu, był samobójczy.

Kobiety, z którymi spałem lub z którymi umawiałem się na krótki okres czasu, nie czuły żadnego prawdziwego zobowiązania wobec mnie i spały z innymi facetami bez zastanowienia, często pozostawiając mnie w poczuciu zdrady.

Prowadziło to do różnego rodzaju konfliktów i niemiłych rozstań. Może były to krótkie sprawy, ale widok ich złego zakończenia był bolesny.

Rozwiązaniem jest nie traktować seksu jak bandyty i sypiać z ludźmi, których tak naprawdę wcale nie lubiłem, ale jak już mówiłem, było to coś, czego najwyraźniej musiałem się nauczyć w ciężki sposób.

5) Utrata czasu i koncentracji

Ta kolejna kwestia z głównych słabości kobieciarza może wydawać się banalna, ale w rzeczywistości jest prawdziwa:

Będąc kobieciarzem i poświęcając tyle czasu na wysyłanie sms-ów do kontaktów i umawianie się na randki i sex meetupy faktycznie zmarnowałem mnóstwo czasu.

Straciłem szacunek do siebie w tym procesie, jednocześnie zostając w tyle w rozwoju mojej kariery.

Obraz kobieciarza jako tego fajnego faceta, który przyjeżdża na motorze i łamie serca przed wyjazdem z miasta nie jest zbyt trafny.

To jest bardziej jak niezręczny facet schowany w swoim Hyundaiu, piszący SMS-y do dziewczyny o imieniu Wendy i zastanawiający się, czy jej dziwny głos oznacza, że bierze twarde narkotyki, czy po prostu miała długą noc...

To raczej marnowanie całych popołudni na zaczepianie kobiet, zamiast zająć się pracą.

To strata czasu i traci się koncentrację!

6) Samotność i izolacja

Ten kolejny punkt tutaj o głównych słabościach kobieciarza może niektórych zaskoczyć, ale to prawda.

Bycie kobieciarzem jest samotne, a przynajmniej było dla mnie.

Teraz zdaję sobie sprawę, że próbowałam wykorzystać seks i krótkoterminowe randki jako sposób na wypełnienie dziury, którą czułam.

To brzmi jak taki banał, ale jest absolutnie prawdziwe. Nie czułam się kochana ani nie znajdowałam prawdziwych związków. Nie czułam, że mogę być sobą.

Więc domyślałem się czegoś, gdzie czułem, że mogę przynajmniej odnieść się na tym poziomie: fizycznym.

O ile prawdą jest, że miałem kilka fajnych przygód, to ból, jaki sprawiłem kilku kobietom, które się we mnie zakochały, a także moje własne rosnące rozczarowanie nie były tego warte.

Pamiętam wiele dni, kiedy przespałam się z kimś i czułam się gorzej niż przed wyjściem z mieszkania.

Czułem, że się zawiodłem lub poszedłem na łatwiznę. Bo tak było.

7) Utrata zaufania

Muszę powiedzieć, że chyba najgorszą z głównych słabości kobieciarza jest utrata zaufania.

Nie chodzi mi tylko o utratę zaufania przez innych, ale także o utratę zaufania przeze mnie samego.

Zaczęłam mówić sobie rzeczy, o których wiedziałam, że nie są prawdziwe i których wiedziałam, że nie będę się trzymać.

Na przykład mogę pomyśleć: "Cóż, ta kobieta jest naprawdę słodka, więc dlaczego nie zobaczę, jak się sprawy mają z nią i dam sobie spokój z rozmowami z innymi przez kilka tygodni?".

A potem co wiesz, trzy dni później spotykam się na drinka i sh*g z dawnym kontaktem, z którym spałem pół roku temu.

Najgorsze jest to, że za każdym razem, gdy takie rzeczy się działy, w większości przypadków nie czułem się nawet winny (o tym więcej później).

Inne kobiety straciły do mnie zaufanie, ale ja też straciłam zaufanie do siebie.

Wiedziałem, że moje postanowienie o wierności nie przetrwa dłużej niż dzień lub dwa, a moje własne słowo zaczęło nic dla mnie nie znaczyć.

Rozlało się to również na inne dziedziny mojego życia, ponieważ zacząłem tracić ogólną samodyscyplinę.

Niedobrze!

8) Utrata szacunku

Wraz z utratą zaufania nastąpiła utrata szacunku zarówno do siebie, jak i do innych.

Ponieważ startowałam z dość pokrzywdzonej mentalności i miejsca resentymentu, miałam już niskie zdanie o kobietach, ogólnie.

Zaczęłam tracić do siebie szacunek, gdy zobaczyłam, że nigdy nie dotrzymuję słowa i że nawet kobiety, które szanowałam, zawodziłam i okłamywałam.

Ta utrata szacunku bolała i sprawiła, że straciłam wiarę w siebie także w innych dziedzinach życia.

Jeśli bliskie mi osoby nie potrafiły mnie szanować, jak mogłabym oczekiwać, że koledzy z pracy lub ktokolwiek inny będzie darzył mnie dużym szacunkiem?

    Ta utrata szacunku uderzyła mocno i przez kilka lat tylko napędzała ten cykl, sprawiając, że nie szanowałem i wykorzystywałem kobiety jeszcze bardziej, bo czułem, że dzięki temu poczuję się jak wielki mężczyzna.

    Nie było.

    9) Poczucie winy i żal

    Jak mówiłem, zazwyczaj kobiecość nie miała na mnie wpływu.

    Zaczynałem od zgorzkniałych podstaw, więc krzywdzenie innych czy zawodzenie ich nie miało dla mnie większego znaczenia.

    Ale czasami czułam się winna i mam żal.

    Sposób, w jaki się zachowywałam i mój sposób komunikacji był niedojrzały, raniący i śmieszny.

    Co gorsza, poznałem kilka kobiet, które naprawdę chciałbym lepiej poznać, ale przez uważanie ich za tylko bezużyteczne dziwki nie dałem im szansy.

    Żałuję, że nie mam innej mentalności, bo choć teraz jestem szczęśliwa w swoim związku, to czuję, że naprawdę mogłam poznać wspaniałych ludzi i mieć prawdziwy związek.

    Mogłem się rozwijać, zamiast tylko dusić się we własnym ego i próbować wtłoczyć wszystko w cyniczną narrację, którą zbudowałem w swojej głowie.

    Tak naprawdę najbardziej żałuję, że narzekałem na to, że świat mnie źle traktuje, a potem od razu wyszedłem i zrobiłem to samo "światu" (czyli kobietom).

    Co to rozwiązało?

    Jeśli chcesz naprawić problem, dlaczego miałbyś go tylko dodać?

    To pytanie, z którym zmagam się do dziś i z którym mam nadzieję każdego dnia się doskonalić, będąc bardziej świadomym swoich decyzji i działań.

    10) Gromadzenie złej reputacji

    Bycie kobieciarzem sprawiło, że mam złą reputację w niektórych kręgach.

    Kilka kobiet, z którymi wyszłam, było w on-again off-again rzeczach z ich chłopakami i to nie skończyło się dobrze.

    W pewnym momencie doszło prawie do fizycznej konfrontacji na parkingu Wal-Martu, a to nawet nie było najgorsze.

    Prześladują mnie w sieci, ktoś założył stronę w mediach społecznościowych poświęconą temu, że jestem dupkiem, i nie tylko...

    Mogę powiedzieć, że mnie to nie dotknęło, ale skłamałbym.

    Zobacz też: 10 powodów, dla których brakuje ci zdrowego rozsądku (i co z tym zrobić)

    Bo w głębi duszy wiedziałam, że te dziewczyny, wściekli faceci i inni poniekąd mają rację.

    Przechodziłem przez świat, jakby był mi winien, niezależnie od tego, kogo przejechałem w trakcie, a ludzie nie byli pod wrażeniem.

    Fakt, że kobieciarstwo nadal jest tak często akceptowane w społeczeństwie, nie zmniejsza tego, jak bardzo jest to niepokojące, i uwierz mi, to zrani twoją reputację.

    11) Niezdolność do zaangażowania (nawet gdy chcesz!).

    Bycie kobieciarzem często daje niezdolność do zaangażowania.

    Spędziłeś tak długo próbując próbek ze sklepu spożywczego, że nie chcesz już nic w nim kupić.

    Tak jak mówiłem, były kobiety, których nie traktowałem poważnie, czego żałuję i uważam, że mogły mieć potencjał.

    Było też po prostu zupełnie niewłaściwe podejście do randek.

    Wchodziłam na aplikacje i machałam tak na wszystkich, nie zwracając uwagi na to, czy faktycznie jestem w ogóle zainteresowana.

    "One i tak wszystkie są takie same" - powiedziałbym sobie.

    Albo zauważyłbym dziewczynę, która nie była "taka sama" i czułbym się urażony, że robi ze mnie typowego f*ckboya, którego nie należy brać na poważnie.

    "Ale ja taka nie jestem, przysięgam" - protestowałabym.

    Chodzi o to, że:

    Jesteś tym, co robisz.

    Możesz znać "prawdziwego ciebie" w głębi duszy, ale inni ludzie niekoniecznie mogą to zobaczyć. Oceniają cię na podstawie tego, co robisz.

    Traktowałem kobiety jako jednorazowe i to właśnie widziały. Nie traktowały mnie poważnie, bo mogły powiedzieć, że działam kompulsywnie i boję się być sam.

    Mieli rację.

    Bałem się popełnić i zostać porzuconym, więc dążyłem tylko do krótkoterminowej zabawy. To był toksyczny cykl, który wymagał nowego podejścia, aby się z niego wyrwać.

    12) Kompulsywność

    Kolejną z głównych słabości kobieciarza jest kompulsywność.

    Womanizers są nadmiernie rozkołysani i kontrolowani przez swój popęd seksualny i chwilowe pragnienia.

    To sprawia, że są łatwe do kontrolowania i manipulowania, dla kobiet i dla innych.

    Na przykład, można skłonić kobieciarza do podpisania złego kontraktu tylko poprzez upewnienie się, że agent kontraktowy przed nim był wspaniałą kobietą w nisko wyciętym blezerze.

    Kompulsywność i kierowanie się tym, co jest pod spodniami nie jest dobrą cechą dla dorosłego człowieka, ale jest zaskakująco powszechna.

    Nauka kontrolowania naszego popędu płciowego i pragnień przy jednoczesnym zachowaniu zdrowego stosunku do seksualności może być trudna, ale jest bardzo możliwa.

    To w zasadzie kwestia dorastania, a nie tylko ciągłego robienia dokładnie tego, na co masz ochotę.

    13) Strach przed samotnością

    Drugą z głównych słabości kobieciarza jest strach przed samotnością.

    Bycie samemu może być wzmacniające, ale kiedy trwa zbyt długo, może być również dość przerażające.

    Dlaczego nie byłem szczery w kwestii tego, czego chciałem?

    Mówiłem, że chcę tylko seksu i zabawy, ale tak naprawdę to był mój sposób na powiedzenie, że boję się być sam.

    Wiedziałem, że dziewczyny, z którymi się spotykam nie są w moim typie, wiedziałem, że nie będzie z tego nic głębszego.

    Ale unikałem tych, którzy wydawali się lepszą perspektywą, bo wiedziałem, że będą większą inwestycją czasową i być może doprowadzą do czegoś poważnego.

    Nie chciałem ryzykować.

    Bałam się, że zobaczą, że nie jestem wystarczająco dobra i mnie porzucą, więc nawet nie próbowałam.

    Moją ogólną zasadą było tylko chodzenie z kimś, kogo nie lubię.

    Całkiem pokręcone, prawda?

    14) Strach przed miłością

    Na tym jednak polega paradoks:

    Kiedy boisz się być sam, ale także boisz się wejść w coś poważnego, kończysz w prawdziwej ziemi niczyjej.

    Aby być uczciwym, miłość może być trochę przerażająca i intensywna.

    Ale nic w życiu nie przychodzi bez ryzyka, a jeśli nigdy nie zaryzykujesz z miłością, ona nigdy nie zaryzykuje z tobą.

    Bałam się być sama, ale wymagająca, by nie dać się wciągnąć w związek czy miłość również.

    Ta sprzeczność w końcu ujawniła swoją brzydką głowę, ponieważ bez chęci podjęcia szansy, jak mógłbym oczekiwać, że ktoś inny podejmie szansę na mnie?

    Prawda jest taka, że wiedziałem, że miłość jest prawdziwa i warta tego.

    Ale byłam też przez to spalona i widziałam jak przyjaciele i rodzina są niszczeni przez wchodzenie w współzależne i toksyczne związki.

    Tak bardzo pragnęłam prawdziwej miłości, ale byłam też tak bardzo przerażona nią i tym, czym może się skończyć.

    To było coś, co musiałem rozwiązać wewnątrz siebie, zanim byłem w stanie naprawdę być OK będąc sam i biorąc czas, aby poznać kogoś na głębszym poziomie z prawdziwym potencjałem.

    Jazda niebezpiecznym rollercoasterem

    Bycie kobieciarzem jest jak jazda na niebezpiecznym rollercoasterze.

    Przyznaję, że były dobre czasy, kiedy myślałem, że "zhakowałem" system i byłem na szczycie świata.

    Złamane serca i odrzucenie z przeszłości odeszły w niepamięć, a ja byłem "mężczyzną" robiącym co tylko chciałem i unikającym kobiecych gierek lub gdy próbowały mnie nakłonić do czegoś...

    Ale tak samo jak jeździłem na wysokich obrotach kolejki górskiej i wdychałem euforię, tak samo doświadczałem upadków, gdy odpadały śruby i wykolejałem się.

    Doświadczyłem upadku dla kobiet, które po prostu widziały mnie jako przypadkową dziką jazdę, również.

    Zobacz też: 15 powodów, dla których ważne jest, aby żyć jeden dzień na raz (i jak to zrobić!)

    Doświadczyłam utraty szacunku i zaufania do siebie oraz utraty nadziei w miłości.

    Doświadczyłem uczucia, że zmarnowałem mnóstwo czasu na lekkomyślne i niemoralne zachowanie, szczerze mówiąc.

    Wiem, że to słowo nie jest już popularne w dzisiejszych czasach, ale uważam, że jest ważne.

    Dlaczego?

    Bo przynajmniej według moich własnych standardów, kobiecość, którą uprawiałem, była zła. Nie zadziałała, by uwolnić mnie od przeszłych rozczarowań, ani nie pomogła mi znaleźć prawdziwej miłości i partnera.

    To było impulsywne zachowanie, które skończyło się emocjonalnym skrzywdzeniem mnie i innych.

    Womanizing nie zwiększył mojej pewności siebie ani nie dał mi sprawności seksualnej, jak myślałem.

    Pomogło mi to tylko w tym, że w końcu zorientowałem się, że jadę z prędkością błyskawicy w dół ślepej drogi.

    Na szczęście w porę zawróciłem, ale nie każdy ma tyle szczęścia.

    Irene Robinson

    Irene Robinson jest doświadczonym coachem relacji z ponad 10-letnim doświadczeniem. Jej pasja do pomagania ludziom w poruszaniu się po złożoności relacji skłoniła ją do podjęcia kariery w doradztwie, gdzie wkrótce odkryła swój talent do praktycznych i przystępnych porad dotyczących relacji. Irene wierzy, że relacje są kamieniem węgielnym satysfakcjonującego życia i stara się zapewnić swoim klientom narzędzia potrzebne do przezwyciężenia wyzwań i osiągnięcia trwałego szczęścia. Jej blog jest odzwierciedleniem jej wiedzy i spostrzeżeń oraz pomógł niezliczonej liczbie osób i par znaleźć drogę w trudnych czasach. Kiedy nie trenuje ani nie pisze, Irene spędza czas na świeżym powietrzu z rodziną i przyjaciółmi.